Konferencja Internet 2k12: portale w poszukiwaniu źródeł wzrostu

Konferencja Internet 2k12: portale w poszukiwaniu źródeł wzrostu

O mobilnej rewolucji

Czy upowszechniający się mobilny dostęp do Internetu przez smartfony i tablety jest dla portali błogosławieństwem czy przekleństwem? Coraz więcej Polaków ma smartfony, coraz więcej korzysta z mobilnego Internetu, coraz częściej aplikacje wypierają zwykłe doświadczenie z przeglądarki, i nie są to już trendy marginalne.

Czy dla samych portali nie jest to zjawisko niepokojące i niekorzystne ze względu na ograniczone możliwości prezentowania na niewielkich ekranach treści, reklam i całego wachlarza usług będących tradycyjnie ich mocną stroną? Czy portale powinny wyodrębić swoje usługi i serwisy w postaci szeregu mobilnych aplikacji, być może częściowo płatnych, czy szukać szczęścia w lekkich stronach lub próbować jednak ściągnąć mobilnych użytkowników z powrotem do pecetów?

Paweł Wujec, dyrektor segmentu Internet w Agorze: Nie możemy się obrazić na użytkowników smartfonów za to, że na ich urządzeniach możemy umieścić tylko ograniczoną liczbę reklam. Nie ma sensu tworzenie aplikacji dla każdej funkcjonalności, dla każdego narzędzia i na każdą platformę. Nie ma też co liczyć na to, że użytkownicy mobilni zaakceptują informacyjny kombajn.

Grzegorz Tomasiak: Nie chciałbym powtórzyć błędu prasy, która bała się kanibalizacji przychodów z wydań papierowych. Może dziś sytuacja byłaby inna, gdyby wydawcy prasy od początku potraktowali Internet poważnie. Doceniamy kanał mobilny, bo nie mamy innego wyjścia - widzimy migrację użytkowników. Mamy już sporo aplikacji mobilnych i nie ma wątpliwości, że kanibalizujemy dotychczasowy dostęp. Teraz trzeba walczyć o monetyzację. Reklama mobilna rośnie szybko, bo rośnie z bardzo z niskiej bazy, ale nie pokrywa nam dziury wynikającej z kanibalizacji.

Robert Bednarski: A ja powiedziałbym, że dziś nie odczuwamy takiego zjawiska. Kanał mobilny to inne miejsce i inny czas korzystania z mediów elektronicznych. W długim okresie będziemy mieli do czynienia z przesunięciem peceta do sfery mobilnej, ale to nam daje tylko szansę na zwiększenie częstotliwości kontaktu z marką i ofertą.

Dominik Czarnota, prezes zarządu NK: W tej chwili nieco powyżej 5 proc. użytkowników NK to użytkownicy mobilni. To tzw. heavy users, którzy korzystają również z wersji NK na peceta. Wiemy jednak, że mobile jest nieuchronny i jest dla nas gigantycznym wyzwaniem. Zarabiamy na użytkowniku mobilnym dużo mniej niż na tradycyjnym. Problem monetyzacji kanału mobilnego jest dla nas bardzo realny.

Tomasz Jażdżyński, prezes zarządu GG Network: Powiedzmy to sobie jasno - duże polskie firmy internetowe mają poważny problem. Przez 5-6 lat generowaliśmy wzrosty przychodów po 20 proc. rocznie, bo rynek rósł po 40-60-80 procent rocznie, a tymczasem nasz wspólny udział spadał. Polskie portale oddały wyszukiwanie i społeczności. Nie jest prawdą, że serwisy społecznościowe nie są konkurencją dla portali. Czas spędzony na Facebooku jest czasem, który nie został spędzony gdzie indziej. Na razie to są grupy przyjaciół, a nie fanatyków czegoś, ale za moment to się zmieni i to również wpłynie na portale.

Mobile będzie rewolucją. Google twierdzi, że mobile to dla niego poważny problem. Ten problem ma cały Internet, największe firmy świata. Rynek mediowy dopuścił do tego, że ludzie się przyzwyczaili, że wszystko jest za darmo i kupowanie gazet już nie ma sensu. To się przyjęło i dawne czasy już nigdy nie wrócą. Wszystkie największe firmy uczą teraz ludzi, że w telefonie łatwiej jest konsumować informacje, i do tego można to robić bez reklam. Wszyscy ich tego uczymy. Jakakolwiek inicjatywa pobierania opłat za cokolwiek spotyka się z kontrinicjatywą sprytniejszego, który daje wszystko za darmo i ogłasza swój sukces.

Na naszych oczach z rynku internetowego wyparowują pieniądze. Na przestrzeni dwóch, trzech lat będą to kosmiczne pieniądze. Co pięć lat mamy w Stanach Zjednoczonych disruption, nagłą, nieoczekiwaną przemianę rynku, która doprowadza pewne branże do utraty dotychczasowych źródeł przychodów. Dla przykładu, firmy telekomunikacyjne zastanawiają się dziś, kto im zabrał kilka miliardów dolarów rocznie, w skali globalnej, za SMS-y. Po pojawieniu się komunikatorów nikt za te sms-y już nie chce płacić.

Robert Bednarski: Nie obawiam się bardzo dużego przeniesienia aktywności z PC na mobile, choć wiem, że mobile będzie rósł. Wierzę w siłę dużego ekranu telewizora i dużego ekranu komputera osobistego. Rozumiem jednak, że za pięć lat ludzie 50 proc. swojego czasu przeniosą z PC-tów na smartfony. Prognozujemy, że za pięć lat 10 procent naszych przychodów będzie pochodzić z kanału mobilnego. Zwracam jednak uwagę, że dziś nie widzimy jeszcze wszystkich modeli zarabiania na tym kanale, modeli, których dziś jeszcze nie wymyślonych, wynikających choćby z wykorzystania możliwości geolokalizacji.