Nowe prawa wirtualnego konsumenta
- Zbigniew Okoń,
- 02.08.2000
Obowiązująca od niedawna ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny jest prawdziwą rewolucją w zakresie ochrony praw konsumenta w Polsce.
Obowiązująca od niedawna ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny jest prawdziwą rewolucją w zakresie ochrony praw konsumenta w Polsce.
Jest to też pierwsza w Polsce ustawa regulująca, choć w części, zagadnienia handlu elektronicznego.
Dlaczego konsumenta w ogóle należy chronić? Jest w końcu jednym z uczestników gry rynkowej. Jednak, w przeciwieństwie do wytwórcy czy handlowca – uczestnikiem biernym. Jego kontakty z przedsiębiorcami sprowadzają się do zawierania umów sprzedaży, świadczenia usług czy najmu. Jednym z fundamentalnych założeń prawa cywilnego jest równość stron umowy, wolność prowadzenia działalności gospodarczej też się łączy z równością jej uczestników. Czy więc uprzywilejowane traktowanie konsumenta nie stoi w sprzeczności z wolnym rynkiem i zasadą swobody umów? Przecież konsument zawiera umowy dobrowolnie, a skoro zawarł umowę, to znaczy że jej chciał.
Taki pogląd w jakimś stopniu powodował niezrozumienie problemu ochrony praw konsumenta w okresie przemian społeczno-gospodarczych po roku 1989, co było wyraźnie widoczne zarówno w stanowionym prawie, jak i w orzecznictwie sądów. Odziedziczone po poprzednim systemie instytucje rękojmi i gwarancji, dostosowane do sytuacji, w której, wobec permanentnej przewagi popytu nad podażą, problem ochrony konsumenta sprowadzał się do problemu jakości towarów i usług, w nowych warunkach przestały wystarczać. A choć bardzo abstrakcyjnie sformułowane normy kodeksu cywilnego mogły być podstawą do twórczej wykładni sądowej, zwłaszcza wobec zadeklarowanego nieco później w art. 76 konstytucji obowiązku ochrony konsumentów, to praktyka była raczej konsumentom „nieprzyjazna”.