Rząd USA będzie miał dostęp do danych Google

Sędzia okręgowy James Ware orzekł, że Google będzie musiało podzielić się informacjami dotyczącymi haseł wpisywanych w wyszukiwarkę z Amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości. Celem sprawdzania tego typu danych jest, jak wskazuje rząd USA, walka z materiałami pornograficznymi.

Z początkowo zażądanych przez Departament Sprawiedliwości milionów zapytań wpisywanych w wyszukiwarkę, Google będzie musiało ujawnić jedynie ok. 5 tys. losowo wybranych haseł oraz 50 tys. adresów stron, do których odsyła.

Amerykańskie władze argumentują, że przedstawione żądanie wobec firm udostępniających wyszukiwarki związane jest z przygotowywaniem prawa chroniącego dzieci przed dostępem do pornografii w sieci.

Na apel władz USA odpowiedziały pozytywnie wcześniej duże spółki internetowe: Yahoo!, Microsoft oraz AOL, które zgodziły się ujawnić informacje pochodzące z ich wyszukiwarek.

Zdaniem współzałożyciela Google, Sergey'a Brina, tego typu działania rządu to inwazja w prywatność.