To jeszcze nie koniec

Jeżeli sądziliście, że sędzina Patel, powiedziała ostatnie słowo w kwestii elektronicznych praw autorskich - jesteście w błędzie.

Sędzia Okręgowy Marilin Hall Patel wydając w zeszłym tygodniu wyrok na Napstera przesunęła szalę zwycięstwa na stronę przemysłu muzycznego w wojnie z internetowym piractwem. Jednak walka o stosowanie istniejącego prawa autorskiego w Internecie dopiero się rozpoczęła.

David Boies, główny adwokat Napstera, z pewnością wykorzysta każdą możliwą drogę do tego, aby odwołać się od wyroku. Poza tym nadal nie ma orzeczeń w sprawach założonych przez Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Muzycznego (RIAA) przeciwko Scour.net, stronie, na której można wymieniać multimedia, i MP3Board.com i wyszukiwarce MP3. Co więcej większość ekspertów prawnych ma podzielone zdania, co do tego jak rozwiązać ten problem, choć wszyscy się zgadzają, że nie da się tego zrobić na drodze sądowej.

Póki co, nawet najzagorzalsi przeciwnicy Napstera są zdania, że to jeszcze nie koniec debaty. „Wciąż jeszcze muszę przeczytać lub wysłuchać logicznej obrony Napstera,” - mówi Walter McDonough , prawnik specjalizujący się w ochronie dóbr intelektualnych i dyrektor Future of Music Coalition, organizacji zrzeszającej artystów i techników. „Ale to orzeczenie niekoniecznie jest zwycięstwem dla RIAA, ponieważ nie mają oni jeszcze własnej strategii (cyfrowej dystrybucji).”

Obrona Napstera opiera się na ustawie o nagrywaniu utworów w domu z 1992 r. (Audio Home Recording Act), której to Diamond Multimedia z sukcesem użyło w zeszłym roku broniąc się w sądzie przed RIAA, które zaskarżyło Diamond w związku z ich przenośnym odtwarzaczem MP3. Ta ustawa uwalnia klientów od przestrzegania praw autorskich, jeżeli kopiują utwory w celach niekomercyjnych. Sprawa Diamonds rozszerza działanie tej ustawy także na nagrania cyfrowe, a Napster argumentuje, że prawo to, ma zastosowanie również przy kopiowaniu i ściąganiu plików MP3 na twardy dysk.